„Rodzina i przyjaciele na swoim” – skuteczny program polityczny neoPZPR

Od pierwszych dni swoich rządów „zjednoczona prawica” urządzała „na swoim” (czyli naszym) partyjną rodzinę i jej „kuzynostwo”. Z czasem jednak pojawiały się kolejne postaci dopuszczane do państwowego żłobu. Brak kompetencji, głupota i pazerność prowadziły do kolejnych afer, wykrywanych i nagłaśnianych przez niezależne media i opozycję. Czy zrobiło to jakieś wrażenie? Czy przełożyło się na wyniki kolejnych wyborów? Znamy odpowiedź, przyczyny i skutki.

PiS i jego (liczące się jednak) przystawki nie kierują się w swoich działaniach interesem ogółu obywateli, ale partykularnym interesem partii, ich członków i akolitów. Jeśli zmieniają zdanie to nie w trosce o gospodarkę, bezpieczeństwo energetyczne, podstawy demokratycznego państwa prawa czy dobrostan obywateli, ale w celu utrzymania władzy. Na początku miała owa władza służyć jedynie samej władzy. Dzisiaj jednak gra toczy się o znaczenie wyższą stawkę – o bezkarność. A to sprawia, że układ wzajemnych powiązań może stać się szczególnie niebezpieczny.

Patologiczna władza wprzęgnęła do swojej machiny resorty siłowe. Daje ich szefom pewność braku odpowiedzialności za łamanie Konstytucji, naruszanie norm prawa międzynarodowego, opresyjne działania wobec przeciwników politycznych, a nawet strzelanie z granatnika we własnym gabinecie. Ci ludzie wiedzą, że gwarantem ich spokoju i trwania jest tylko neoPZPR.

Rok wyborczy skłania do pytań. Czy partie polityczne mają pomysł i wolę mobilizowania swoich wyborców, żeby zmienić ten stan rzeczy? Czy opozycja obywatelska jest gotowa bezwarunkowo je w tym wspierać? Co do pierwszego mamy podstawy do poważnych wątpliwości, a z nich wynikają wątpliwości w drugiej sprawie. Jest jednak jeszcze trochę czasu na konieczną „pracę u podstaw”. Ale jest to także czas na poważny i partnerski dialog partii z opozycją obywatelską. Może warto byłoby zorganizować otwarte spotkanie, a może kongres, z udziałem partii opozycyjnych i zainteresowanych nim prodemokratycznych ruchów obywatelskich i organizacji pozarządowych, w celu stworzenia programowej (w niezbędnym zakresie) „koalicji chętnych”. Czas nagli.