We Francji wygrał Macron i demokracja! A w Polsce?

Wynik wczorajszych wyborów bardzo cieszy. Przeczuwaliśmy go, ale odczuwaliśmy także niepokój. Epidemia, powodowane nią ograniczenia i problemy, przede wszystkim kryzys gospodarczy i inflacja oraz wojna w Ukrainie to paliwo populistów i nacjonalistów. Ale także kremlowskich trolli, sowieckiej agentury i wojny informacyjnej oraz wspierających je licznych użytecznych idiotów. Czy wynik francuskich wyborów to dobry znak także dla nas? Nie jesteśmy przekonani. Trump dostał kredyt tylko na cztery lata. Polska Zjednoczona PRawica na dziesięć. Jesteśmy politycznie i edukacyjnie bardziej zacofani od obywateli starych demokracji.

Wynik francuskich wyborów nie powinien nikogo uspakajać. Le Pen – przyjaciółka i finansowa dłużniczka Putina – osiągnęła wysoki wynik. To znak dla całej zachodniej Europy, że utrzymuje się poważny problem, z którym należy sobie poradzić. Macron mówił o tym już wczoraj. Unia Europejska musi znaleźć systemowe rozwiązania w postaci nowego otwarcia na społeczny wymiar rozwoju. Trzeba ograniczać obszary wykluczenia, wyrównywać szanse i tą drogą pozbawiać argumentów populistów. Konieczne jest także promowanie europejskich wartości i karanie państw, które je łamią. To prosty i czytelny przekaz dla słabiej wyedukowanej części społeczeństwa Unii, że demokracja po prostu się opłaca.

Ponowny wybór  Prezydenta Macrona to poważny cios dla pisowskiej władzy. I to także nas cieszy. Wśród pierwszych gratulacji dla Macrona nie było głosów Dudy i Morawieckiego. Okazało się, że sypie się neosowiecka międzynarodówka Kaczyńskiego, Le Pen, Salviniego i Orbana. PiSowi pozostaje co prawda Orban, ale ten gra w swoją grę i dopuszcza do niej Kaczyńskiego na własnych warunkach. Władza neoPZPR pozostaje zewnętrznie osłabiona i nadal może grać jedynie na wewnętrznym podwórku. Problem polega jednak na tym, że jej owo podwórko całkowicie wystarcza, gdyż pisowski elektorat nie bardzo wie gdzie Rzym (od kiedy nie ma w nim Wojtyły), a gdzie Krym. Może się więc okazać, że narracja Morawieckiego, Kaczyńskiego i Dudy będzie nadal wystarczająca. Tym bardziej, że w powiatach wciąż nie słychać poważnego głosu opozycji.