MNIEJSZE ZŁO – WIĘKSZE DOBRO

Grafika: bezprawnik.pl

Kiedy partie polityczne zastanawiały się nad wyborem swoich kandydatów do walki o prezydenturę, po raz kolejny pojawiły się opinię, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wystawienie jednego, popieranego przez wszystkie prodemokratyczne partie. Nie uważałem i nie uważam nadal, żeby był to najlepszy pomysł. Zbyt szerokie jest bowiem spektrum naszych oczekiwań i zbyt duża polaryzacja stanowisk kandydatów, szczególnie w kwestiach światopoglądowych. Ponadto decyzja partii politycznej nie przekłada się w prosty sposób na decyzje wyborców, a nawet jej członków. Uważam, że w pierwszej turze każdy z nas ma prawo do wskazania tego kandydata, który najpełniej odzwierciedla jego oczekiwania i nadzieje. Niech więc stanie się ona manifestacją naszych „oczekiwań szczegółowych” dotyczących Polski i jej miejsca w Europie i świecie. To pozwali także na poznanie jak duże jest społeczne zainteresowanie poszczególnymi kwestiami społeczno-politycznymi podnoszonymi przez kandydatów.

Czym innym będzie jednak druga tura wyborów. To będzie wybór „oczekiwań generalnych”. Wybór pomiędzy wartościami i możliwą lepszą przyszłością, a zakłamaniem, kolesiostwem, Misiewiczami, łamaniem Konstytucji, naruszaniem godności człowieka, ksenofobią i homofobią oraz dzieleniem społeczeństwa i niszczeniem naszej solidarności oraz osłabianiem znaczenia Polski. Jest bowiem oczywiste, że nie zostaną zainicjowane żadne programy zmieniające pozytywnie oblicze Polski, jeśli na drugą kadencję zostanie wybrany Duda. Przecież nikt, kto ma nadzieję na ograniczenie roli Kościoła, na równouprawnienie, na przeciwdziałanie wykluczeniom o różnym charakterze i podłożu, na wolność, równość i demokrację, nie może zakładać, że jego prezydentura będzie to gwarantowała. Ostatnie pięć lat potwierdziło jego całkowitą podległość wobec Nowogrodzkiej, brak samodzielności i umiejętności prowadzenia własnej polityki. Przez te lata był całkowicie podporządkowany PiS i jego prezesowi. I nie zmienią tej opinii jego wyborcze zapewnienia lub żałosne spektakle „wybijania się na niezależność”. Obrażają one inteligencję.

Oczekiwałbym więc od kandydatów prodemokratycznych, że w swojej kampanii wyborczej będą kierowali się dwoma podstawowymi zasadami:

Po pierwsze – nie będą atakowali bez przyczyny swoich prodemokratycznych rywali.

Po drugie, co jest konieczne – będą przekonywali swoich wyborców, żeby ci wzięli udział także w drugiej turze wyborów, gdy ich może w niej zabraknąć i oddali swój głos na przeciwnika Dudy.

Takie podejście będzie świadczyło o ich politycznej dojrzałości i trosce o Polskę i o nas.

Jednak moje oczekiwania kierowane do polityków, byłyby niepełne, jeśli nie wyraziłbym ich także wobec środowisk obywatelskich. Uważam bowiem, że poza działaniami na rzecz poszczególnych kandydatów, nasze ruchy i inicjatywy obywatelskie powinny włączyć się w działania profrekwencyjne. Przekonujmy wyborców kandydatów prodemokratycznych, że porażka ich kandydata w pierwsze turze wyborów nie może zniechęcać ich do udziału w drugiej. Chodzi o zbyt dużą stawkę, żeby nasze „oczekiwania szczegółowe” przeważyły nad „oczekiwaniami generalnymi”, bez których te pierwsze nie mają żadnej szansy realizacji. W warunkach demokracji jest bowiem miejsce na dyskusję o nich i na działanie na ich rzecz. W państwie PiS te warunki nie istnieją. Wszyscy musimy zrozumieć więc, że w tych wyborach priorytetem jest odsunięcie Dudy od sprawowania urzędu Prezydenta.

Każdy z nas chciałby, żeby jego kandydat stanowił wybór nas wszystkich, ale tak nie będzie nigdy. Dlatego więc, nawet ci z nas, którzy w głosowaniu na przeciwnika Dudy w drugiej turze będą widzieli jedynie wybór mniejszego zła, niech dostrzegą w nim także zapewnienie nam wszystkim większego dobra. Bowiem największym i niewybaczalnym złem będzie zaniechanie, pozostanie w domu i być może pozostawienie tą drogą pełni władzy w rękach PiS i jego prezydenta Andrzeja Dudy. Musimy zdawać sobie sprawę, że w maju każdy nasz głos będzie głosem na wagę demokracji, wolności i naszego bezpieczeństwa. Nie zmarnujmy tej szansy.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *