NOWY OBYWATEL RP

pattern-trader.net

Kreowaniem wzorca obywatela RP zajmują się wszystkie strony sceny politycznej. Jednym z nich, najbliższy kanonowi „niesłusznych czasów – słusznie minionych”, jest model obywatela zalecany i kształtowany przez PiS i jego sojuszników politycznych.

Parafrazując słowa Janusz Korczaka można powiedzieć, że ideolodzy „zjednoczonej prawicy” sięgnęli po metodę – „żeby zmienić otaczający świat, trzeba zmienić model wychowania”. Od początku sięgnęli więc po krytykę fundamentu zmian ustrojowych, który stanowią ustalenia okrągłego stołu. Wskazali „agentów” i wrogów oraz wykreowali ich głównych łowców, Macierewicza i Naimskiego, a z czasem także Kamińskiego, Zybertowicza i Ziobrę. Działali cierpliwie i konsekwentnie. Nikt im nie przeszkadzał i nikt nie rozliczał z lat sprawowanej władzy. Wręcz przeciwnie, bierność i bagatelizowanie ich poczynań, zapewniły skuteczność. Wykorzystywali każdy nadarzający się pretekst i okazję. Nawet tragiczną katastrofę lotniczą, którą przez lata kreowali na zamach, a która dzisiaj przestała już im być potrzebna. Nie liczyli się i nie liczą z nikim i niczym. Z czasem stworzyli szeroką strukturę działającą w terenie i dotarli za jej pośrednictwem do osób z tzw. obszarów wykluczenia, powodowanych różnymi przyczynami i posiadających różny charakter.

Trzeba przyznać, że Kaczyńskiego nie zniechęcały kolejne porażki wyborcze. On i jego otoczenie oraz sojusznicze ugrupowania, prawicowo-narodowe media, kluby gazety polskiej i związki strzeleckie, konsekwentnie uczestniczyły w „zmianie modelu wychowania”. I to się w dużej mierze udało, a w konsekwencji przyniosło oczekiwany efekt w postaci wysoko wygranych wyborów w 2015 roku.

Po dojściu do władzy rozpoczął się proces tzw. redystrybucji godności, który został jednak oparty o wskazane dysproporcje ekonomiczne, które często nie są przyczyną, ale skutkiem negatywnych zjawisk. Łatwiej jest jednak pokazać, „kto nie ma”, niż pokazać, dlaczego nie mam. Łatwiej dla kontrastu pokazać, „kto ma” i odmalować go w czarnych barwach, niż wyjaśnić, dlaczego ma i co można zrobić, żeby także spróbować mieć. Łatwiej także zapewnić ową „redystrybucje godności” poprzez wdrożenie programu 500+ i trzynastą emeryturę, niż sięgnąć po rozważne i trwałe rozwiązania systemowe – stymulujące również chęć własnego rozwoju. Jednak takie proste „programy” dają dodatkowy atut psychologiczny – możliwość tworzenia atmosfery zagrożenia dla przyszłości ich beneficjentów – „oni” przyjdą i zabiorą, a my wam zawsze damy. Ponadto, z owego „nie mania” czyni się obywatelską cnotę, co pokazuje choćby ostatni żenujący przykład porównania sytuacji majątkowej Marszałka Sejmu i Marszałka Senatu. Witek to ta dobra – bo nie ma. Grudziński, to ten zły – bo ma. Zmiana kanonu powoduje także coraz częstsze i bliższe kontakty świata przestępczego z obecnym światem władzy. Niezależne media niemalże codziennie pokazują ich nowe przykłady.

Trzeba jednak przyznać, że opisanej sytuacji sprzyjały i nadal sprzyjają warunki, jakie powstały po roku 1989. Choć przyniosły one ważne i pozytywne zmiany, to jednocześnie stworzyły relatywnie liczne grupy społeczne, które mogą czuć się gorzej, a których poziom wiedzy i świadomości nie daje podstaw do realnej oceny zaistniałej sytuacji. Nikt jednak nie próbował prowadzić edukacji obywatelskiej, wyjaśniając i wzmacniając wzajemne zaufanie. Zawiedli politycy i inteligencja. Prowadzone badania społeczne od dawna przecież pokazywały, że nie mały procent naszego społeczeństwa wspomina z sympatią czasy PRLu. Nie powodowało to jednak poważnej refleksji, ale raczej zdziwienie, a nawet zagniewanie, że niedoceniany jest wysiłek i że nadal funkcjonuje w świadomości społecznej model „homo sovieticus”. Zapomniano dość szybko o popularnym niegdyś powiedzeniu, że „socjalizm inaczej wygląda zza szyby służbowego samochodu, niż zza szyby środka komunikacji publicznej”. Podobnie było i jest z III RP, a arogancja kolejnych władz i brak ich zainteresowania bezpośrednimi kontaktami i dialogiem wzmacniały dodatkowo takie odczucia. Opisywano te zjawiska już wielokrotnie, ale korzystał z tych opisów jedynie PiS.

Na pocieszenie można powiedzieć, że teraz to PiS zmierza w kierunku swojego upadku. Jednak ten proces jeszcze potrwa, gdyż otrzymał on swój mandat od tych, którzy często nie są w stanie tego w porę dostrzec i ocenić następstw. Wydaje się wiec naturalną potrzebą przyspieszenie tych procesów, w czym muszą odegrać swoją rolę prodemokratyczne partie polityczne, ale także ruchy obywatelskiego sprzeciwu. Rozpocznijmy proces takich bezpośrednich kontaktów i spotkań. Nie jest on łatwy i krótki. Wymaga dobrego przygotowania i rozpoznania problemów miejsca, w którym zamierza się go wdrażać. Trzeba więc będzie zacząć od budowania naszych pozycji. Krok po kroku. Czas więc zacząć o tym rozmawiać i poszukiwać rozwiązań oraz możliwości ich realizacji i współpracy. Mamy na to kolejne cztery lata, których nie możemy zmarnować.

A poza tym uważam, że pisowską Kartaginę – zbudowany przez tę partię system zakłamania, ignorancji, nepotyzmu, ksenofobii, zaściankowości, niejasnych powiązań i zależności, niespotykanego na przestrzeni ostatnich 30 lat sojuszu tronu z ołtarzem, niszczenia naszych praw i podstawowych wartości, dzielenia Polaków i niszczenia narodowej wspólnoty, zezwolenia na bezkarne harce skrajnych nacjonalistów i zwyczajnych chuliganów – należy zniszczyć. Koniecznie i bezpowrotnie. Nie ogniem i mieczem, ale na drodze dialogu i edukacji. Ten proces już się zaczął, ale w nim nie ma drogi na skróty.

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. Nie dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie jedynie prawo do redakcji, korekty, dodania tytułu, śródtytułów i podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *