POLSKA, A EUROPEJSKA INTEGRACJA W DZIEDZINIE BEZPIECZEŃSTWA

Od Redakcji

Przedstawiamy Państwu opracowanie, które powstało na bazie „zarysu polityki” (policy brief), autorstwa członka Europejskiej Rady ds. Relacji Zagranicznych (European Council on Foreign Relations – ECFR)[2], Marcina Zaborowskiego[3]. Skoncentrowaliśmy się na przedstawieniu istoty problemu i syntezy stanowiska Polski w kwestii integracji obronnej Unii Europejskiej. Staramy się przybliżyć Państwu zarówno stanowisko obecnych władz, które zdecydowanie odeszły od dotychczasowej polskiej polityki zagranicznej prowadzonej w ramach UE, jak i potencjalne implikacje takiego podejścia i jego podtrzymywania. Na końcu przedstawiliśmy także nasze stanowisko.

defesaglobal.wordpress.com

Idea zintegrowanej obrony

Po dziesięcioleciach polegania na ochronie Stanów Zjednoczonych, państwa członkowskie Unii Europejskiej zmierzają w kierunku silniejszej wzajemnej integracji obronnej. Europejskie środowisko bezpieczeństwa, na przestrzeni ostatnich lat stało się niestabilne, głównie z powodu ataków terrorystycznych w dużych europejskich miastach oraz agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej, która nie dość, że najechała na Ukrainę, to sponsoruje kampanię dezinformacyjną i partie radykalne, z zamiarem osłabienia liberalnego modelu demokracji na kontynencie. Relacje transatlantyckie pozostają jednak nadal kluczowe dla bezpieczeństwa Europy, postrzegając go także w kontekście wyzwań pochodzących z rejonu wschodniej Azji i Bliskiego Wschodu.

Państwa członkowskie UE maja istotne powody do wzmacniania swojej samodzielności oraz własnych możliwości w zakresie samoobrony. Niemniej jednak, od czasu ustanowienia Wspólnej Polityki w Dziedzinie Bezpieczeństwa i Obrony, ich zaangażowanie w integrację obronną było niewielkie. Należy nawet stwierdzić, że w tym okresie ich wysiłki obronne wręcz malały. Teraz jednak Unia Europejska i jej państwa członkowskie mają szczery i wspólny zamiar poprawy stanu swojego środowiska bezpieczeństwa. W roku 2016 Francja i Niemcy, odpowiadając na wielokierunkowe wyzwania dla europejskiego bezpieczeństwa, opracowały tzw. biały dokument (white paper), w sprawie rozwoju integracji UE w tej dziedzinie. Owy dokument posłużył Komisji Europejskiej, do wypracowania propozycji, zgodnie z którą do końca roku 2017 powinny zostać ustanowione Europejski Fundusz Obrony oraz stała współpraca strukturalna w dziedzinie bezpieczeństwa (zwana w skrócie PESCO – permanent structured cooperation). Ma temu towarzyszyć także inicjatywa, która przewiduje między innymi określenie mechanizmów pobudzania europejskiego przemysłu obronnego.

vecer.mk

Podczas gdy Europa postanowiła zmierzać w kierunku zintegrowanej polityki obronnej, jedno z kluczowych pytań brzmi, jaka będzie w tym procesie rola państw byłego Bloku Wschodniego. Wśród tych państw Polska ma największy potencjał ludnościowy, budżet obronny i własną bazę przemysłową. Polska została jednak wyraźnie wyłączona z niemiecko-francuskiej propozycji integracji obronnej Unii Europejskiej – choć zaledwie kilka lat wcześniej Warszawa dołączyła do Paryża i Berlina, z zamiarem propagowania idei PESCO[4]. To pomijanie Polski jest wynikiem jej własnej polityki i zwrotu do wewnątrz oraz pogorszenia relacji z większością państw członkowskich w tym także z Francją i Niemcami. Jest to wynik polityki prowadzonej przez Warszawę od chwili wygranych przez PiS wyborów, na jesieni 2015 roku. Ponadto, polski sektor obronny jest słabo zintegrowany z przemysłem obronnym głównych państw UE. Francusko-niemiecki dokument, odnosi się także do stosunku Polski do inicjatyw obronnych UE, biorąc pod uwagę zarówno nasze sceptyczne podejście do integracji w ramach unii obronnej, jak i perspektywę „europeizacji” polskiego przemysłu obronnego. Nie są dla nas opinie krzepiące.

Polski sektor obronny

Autor zwraca uwagę na złą kondycję polskiego sektora obronnego. Przygotowany na potrzeby Układu warszawskiego nie radzi sobie z wyzwaniami stojącymi przed nim w XXI wieku. Poprzednie władze inicjując proces modernizacji Sił Zbrojnych, widziały w nim rolę przemysłu rodzimego, ale przede wszystkim wdziały możliwość zasysania do niego, w drodze offsetu, nowoczesnych technologii pochodzących z zakupów zagranicznych.

PiS przerwał ten proces. Wstrzymał modernizację Sił Zbrojnych i zerwał przetarg na zakup śmigłowca wielozadaniowego, którego zwycięzcą był francusko-niemiecki Caracal. Zaprzepaścił tą decyzją bardzo korzystne ustalenia offsetowe proponowane przez Francuzów. Polska mogła stać się istotnym miejscem na mapie zakładów Airbusa, a to poprawiałoby naszą pozycję na europejskim rynku przemysłów obronnych. Decyzje personalne Macierewicza dotyczące podporządkowanego ministrowi obrony sektora obronnego były fatalne. Podobnie jak fatalne były decyzje o zakupach, w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej, sprzętu i uzbrojenia. Zaczęto wyraźnie preferować kontakty z USA, pomijając partnerów i sojuszników europejskich. Na efekty nie trzeba było długo czekać. USA, zdając sobie sprawę ze słabnącej pozycji Polski w Europie, stara się wykorzystać tę okazję. Podczas gdy firma „Raytheon”, produkująca zestawy „Patriot”, zaproponowała Polsce ich dwie baterie za cenę 10,5 mld $, Rumunia kupiła ich cztery za 3,9 mld $. Amerykanie tłumaczą tę różnicę, polskim systemem zamówień, który przewiduje offset. Wydaje się jednak, że to nie jedyny powód, a Polska popadając w konflikt z kolejnymi państwami obszaru euroatlantyckiego, będzie miała coraz słabszą pozycję negocjacyjną.

Na problemy dotyczące przemysłu obronnego, nakładają się nieprzemyślane, a wręcz wrogie decyzje personalne wobec naszego podsystemy militarnego[5]. Według przywoływanego opracowania, w Siłach Zbrojnych, w latach 2016 – 2017, a więc pod rządami PiS:

  • Wymieniono 90% personelu kierowniczego w Sztabie Generalnym.

  • Wymieniono 82% personelu kierowniczego w Dowództwie Generalnym.

  • Zdymisjonowano 100 pracowników Akademii Obrony Narodowej (dzisiejszej Akademii Sztuki Wojennej[6]).

  • Dopuszczono lub wymuszono odejście 260 wysokiej rangi oficerów.[7]

  • Zagrożenia i szanse

    Polska jest jednym z głównych, europejskich państwa NATO. Zwiększa swój budżet obronny, oraz uczestniczy we wspólnych operacjach wojskowych Sojuszu częściej niż inne jego państwa. Jednakże, od chwili dojścia do władzy PiS, podejście do wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej stało się ostrożne. Dotyczy to także gotowości do współpracy z przemysłami obronnymi państw Unii. Polska stała się jednym z ostatnich państw wspólnoty, tak bardzo sceptycznych wobec projektu integracji w dziedzinie bezpieczeństwa. Nasz kraj staje problemem Unii z powodu rosnących oczekiwań, przy jednoczesnym braku solidarności wspólnotowej oraz niszczeniu demokratycznego systemy prawa. Autora zwraca uwagę, że udział w zintegrowanych systemie obrony nie wymaga żadnych nakładów, a jedynie zmiany nastawienia Warszawy. Poza stratami natury politycznej, taka postawa przynosi także wymierne straty ekonomiczne. Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) traci naturalne możliwości kooperacji i rozwoju własnych możliwości technologicznych. Wiązanie się z przemysłem amerykańskim niesie ze sobą, znane już z zakupu myśliwców F-16, ryzyko słabej oferty offsetowej. Jest rzeczą powszechnie znaną, że USA chroni własne technologie i niechętnie się nimi dzieli. Jeżeli ten trend w polityce Waszyngtonu jest kontynuowany, nasze obecne negocjacje z producentem zestawów „Patriot”, potwierdzą nasze wcześniejsze doświadczenie.

    polsatnews.pl

    Zdaniem Autora, o ile ryzyko wynikające ze współpracy w ramach integracji obronnej w ramach Unii, może dla PGZ być ryzykowne, to brak takiej współpracy sprawia, że ryzyko to jest znacznie większe. Niezreformowany, niedofinansowany i nieposiadający nowoczesnych technologii PGZ pilnie potrzebuje modernizacji, co nie jest możliwe w sytuacji, gdy jest jedynie dostawcą dla, swojego właściciela – Ministerstwa Obrony Narodowej. Grupa, jeśli nie zrezygnuje ze swojej ekskluzywnej pozycji na polskim rynku, nie będzie mogła skorzystać z oferty mądrej współpracy zewnętrznej, umożliwiającej jej dostęp do nowoczesnych technologii. Rząd, który stale podkreśla swoje silne zainteresowanie bezpieczeństwem narodowym, nie może sobie pozwolić na to, by rodzimy przemysł zbrojeniowy był zdany wyłącznie na zamówienia zewnętrzne. Chroniąc własną niezależność, powinien być otwarty na partnerstwo z firmami zagranicznymi, nie tylko w kwestii zakupu gotowego produktu, ale także w kwestii możliwych inwestycji pomocnych w modernizowaniu przemysłu obronnego. Taką szansą, o czym już wspominano był niedokończony kontrakt z koncernem Airbus w sprawie Caracali. Decyzja o unieważnieniu przetargu, miała podłoże czysto polityczne.

    Pomimo wszystko, jak pisze Autor, Polska nadal ma szansę stać się jednym z kluczowych filarów europejskiej obrony. Żeby to jednak osiągnąć, podobnie jak korzyści dla własnego przemysłu obronnego wynikające z programów modernizacyjnych, Polska powinna spojrzeć na inicjatywę zintegrowanej obrony UE, jako na szansę a nie zagrożenie.

    Stanowisko SEDNO

    Powrót USA do prymatu polityki wewnętrznej nad zagraniczną oraz zapowiedzi Waszyngtonu dotyczące uzależnienia ewentualnej pomocy wojskowej, w ramach NATO, od zaangażowania finansowego jego członków, stawiają przed państwami europejskimi Sojuszu poważne zadania. W tej sytuacji integracja w zakresie wspólnej obrony państw Unii Europejskiej nabiera szczególnego znaczenia[8]. Z uwagi na swoje położenie oraz potencjał obronny, szczególnie w obliczu rosnących i ewoluujących zagrożeń, Polska powinna być aktywnym uczestnikiem tego projektu. Niestety eurosceptyczna polityka rządu, wypowiedzi członków partii władzy i jej akolitów, świadczą o braku zrozumienia naszej roli w Unii Europejskiej i jej znaczenia dla poziomu naszego bezpieczeństwa. Przecież idea wspólnoty europejskiej, polega głównie na zapewnieniu bezpieczeństwa jej państw. Sprowadzanie więc integracji europejskiej do kwestii gospodarczych i uporczywe kwestionowanie potrzeby integracji politycznej, w tym obronnej, jest wysoce szkodliwe dla polskiej racji stanu. Należy podkreślić, że jednym z kluczowych elementów tej integracji jest możliwe szybkie wejście Polski do strefy Euro, która już dziś wyznacza kierunki dalszego rozwoju i bezpieczeństwa UE[9]. Niepokojącym zjawiskom w polskiej polityce zagranicznej towarzyszyły i obawiamy się, że nadal będą towarzyszyć kolejne szkodliwe działania podejmowane w resorcie obrony narodowej oraz w służbach mundurowych podległych ministrowi spraw zagranicznych.

    Ostatnia wypowiedź Prezydenta Dudy, w której przyrównał on nasze członkostwo w Unii Europejskiej do okresu rozbiorów, jest jawnym zakwestionowaniem idei Unii. Takiej fałszywej, a wręcz kłamliwej opinii, nie powinien wyrażać prezydent państwa członkowskiego. To propaganda szkodliwa i sprzeczna z polską racją stanu. Możemy mieć więc uzasadnione obawy, że PiS i jego sojusznicy polityczni rozpoczynają właśnie proces, który ma służyć opuszczeniu UE przez Polskę. Nasze zaniepokojenie wzmacnia, trwający konsekwentnie od chwili dojścia PiS do władzy, demontaż podstaw demokratycznego państwa prawa, w tym zniszczenie trójpodziału władzy. Są to przecież podstawowe wartości, na których opiera się projekt Unii[10]. Nie przestrzeganie ich, do czego Polska zobowiązała się ubiegając się o członkostwo, podważa jego jakość i skuteczność. Podważa wręcz jego możliwość. Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu potwierdzi obawy podniesione kilka dni temu przez irlandzki sąd[11], Polska może znaleźć się poza zintegrowanym systemem prawnym Unii. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, co to oznacza dla państwa, ale przede wszystkim, co to oznacza dla nas, jego obywateli.

    Przypominajmy, że w roku 2004, w referendum wyraziliśmy naszą zgodę na wejście do Unii Europejskiej. Według badań społecznych ponad 80% naszych obywateli nadal popiera nasze członkostwo. Do 2016 roku, byliśmy jednym z najbardziej euroentuzjastycznych społeczeństw. Korzyści, poza związanymi ze współpracą polityczną, prawną, kulturalną i wynikającą z kontaktów pomiędzy społeczeństwami, mają także swój wymiar finansowy. W latach naszego członkostwa Polska otrzymała z budżetu unijnego 400 mld Euro brutto. Widzimy przecież na co dzień, jaki ma to wpływ na rozwój naszego kraju.

    Dzisiaj, każdy świadomy, nastawiony prodemokratycznie i proeuropejsko obywatel, powinien być ambasadorem naszego członkostwa. Każdy z nas na miarę swoich możliwości i każdy z nas w swoim środowisku. Nie bądźmy obojętni na przejawy jego kwestionowania i podważania.

    [1] Tytuł oryginalny „Poland and European Defence Integration”

    [2] Rada jest pierwszym paneuropejskim think-tankiem, który powstał w 2007 roku. Skupia ponad 200 członków, polityków, decydentów i biznesmenów z państw członkowskich i kandydujących do członkostwa w UE. ESFR posiada oficjalnie działające biura w Berlinie, Londynie, Madrycie, Paryżu, Rzymie, Sofii i Warszawie. Pomimo, że jej publikacje nie mają waloru wspólnego stanowiska Rady, to będąc analizami jej członków są materiałami opiniotwórczymi.

    [3] Marcin Zborowski to były dyrektor (2010 – 2015) Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), ocenianego, jako jeden z najbardziej wpływowych na świecie (według rankingu Uniwersytetu Pensylwanii). Pracował także w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem Unii Europejskiej w Paryżu, jest autorem kilku publikacji z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego.

    [4] Polska była aktywna już na etapie budowy trzeciego filara UE, znanym jako Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, który rozpoczął się w roku 2000. Jako państwo NATO, uczestniczyliśmy w wypracowywaniu zasad współpracy NATO – UE, w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Polscy oficerowie zasilili Sztab Wojskowy UE w Brukseli już w roku 2003, a więc jeszcze przed uzyskaniem formalnego członkostwa.

    [5] Opinia o wrogich działaniach nie znajduje się w oryginalnym materiale i stanowi opinię autora opracowania.

    [6] To nazwa kuriozalna. W żadnym z państw NATO i UE nie istnieją uczelnie noszące taka nazwę. Zawsze są to placówki odnoszące się do obrony, nie wojny – przypis autora opracowania

    [7] Taki poziom osłabienia polskich Sił Zbrojnych. jest zbliżony do poziomu osłabienia Armii Sowieckiej, w latach 1937 – 1939. Nie porównując oczywiście metody i nieludzkiego wymiary stalinowskich represji – przypis autora opracowania.

    [8] Porównaj, www.sedno.org/single-post/2018/01/03/USA-UNIA-EUROPEJSKA-BEZPIECZEŃSTWO-POLSKI-FAKTY-I-MITY

    [9] Szerzej, www.sedno.org/single-post/2017/12/13/EURO-W-POLSCE-MITY-I-RZECZYWISTOŚĆ

    [10] Wartości te zostały określone w przejętej w 2000 roku Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

    [11] Sąd irlandzki, kompetentny w kwestiach decyzji ekstradycyjnych, odrzucił wniosek Polski o ekstradycje polskiego obywatela, uzasadniając swoją decyzję obawami o niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości od polityków. Jednocześnie zapytanie w tej sprawie skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *