SKOŃCZMY Z ZAKLINANIEM RZECZYWISTOŚCI

publicdomainpictures.net

Odnoszę wrażenie, że opozycja nadal nie zdaje sobie sprawy z otaczającej jej rzeczywistości. Albo co gorsza, zdaje sobie sprawę, ale nie ma pomysłu na to, co dalej. Jedna jej część upaja się „sukcesem” wyborczym – wejściem lub pozostaniem w Parlamencie, druga nadal rozpamiętuje porażkę. Bez względu jednak na przyczyny, i jedna i druga nadal stoi w miejscu, a PiS jedzie dalej i to coraz szybciej, bo autostradami zbudowanymi bez jego udziału.

Przed nami kolejne wybory (pisząc te słowa, zdałem sobie właśnie sprawę, że mam do czynienia z déjà vu), już czwarte i znowu najważniejsze od 1989 roku. Opozycja jednak nie przedstawia swojego kandydata, i to najlepiej wspólnego, czego skuteczność pokazały wybory do Senatu. W tym czasie Duda, którego kocha prawie 50% naszych obywateli, jeździ z „gospodarskimi wizytami” po całej Polsce i odwiedza miejsca, o których istnieniu jego poprzednicy być może nawet nie wiedzieli.

W telewizorze niezależnym nadal gadające głowy. Prof. Tomasz Nałęcz – były doradca byłego Prezydenta – uspokaja, że kampania jeszcze się nie zaczęła. Naprawdę? Czy po takiej wypowiedzi może dziwić „sukces wyborczy” jego byłego pracodawcy – Prezydenta Komorowskiego? Wtóruje mu socjolog prof. Andrzej Rychard, który uważa Donalda Tuska za najlepszego kandydata, gdyż… to polityk o światowym formacie, który ma w swoim notesie telefony do wielkich tego świata. Naprawdę? To ma mieć decydujące znaczenie? W kraju, w którym od ponad czterech lat, kolejne wybory wygrywa pszenno-buraczana partia „emerytowanego zbawcy narodu”, który nie ma takiego notesu. Ba, nie ma nawet prawa jazdy i konta w banku?

Ale nawet zakładając, że to Donald Tusk był najlepszym kandydatem, już wiemy, że nim nie będzie. Jasno określił swoje powody, mając pełną świadomość, że ma także znaczący elektorat negatywny. Był pewien, że jeśliby wystartował, cała propaganda PiS ruszyłaby pełną parą, a Kurski dostałby carte blanche dla swojej niepohamowanej cwaniacko-cynicznej aktywności. Dzisiaj, na domiar złego TVP ma nieporównywanie większe możliwości, budżet i grono odbiorców. Zejdźmy więc wszyscy na ziemie i zastanówmy się wspólnie, co dalej. Arytmetyka wyborcza jest nieubłagana, a nasze nadzieje na błędne sondaże okazały się już kilka razy z rzędu płonne.

Potrzebne jest więc nowe otwarcie i nowa twarz, a wraz z nimi światło w tunelu. Czy ktoś z nas je widzi? Czy jest ktoś taki, na kogo zagłosują i partie polityczne i ich lektoraty, w ramach wspólnej deklaracji poparcia, jeśli nie w pierwszej, to w drugiej turze wyborów? Czy zauważyliśmy już, że kolejne przegrane wybory w warunkach rosnącej frekwencji wyborczej, nie są dobrym prognostykiem dla prodemokratycznej strony sceny politycznej?

Jeśli uczciwie odpowiemy sobie na te pytania, to musimy przyznać także, że naszego społeczeństwa nie mobilizuje już wybór mniejszego zła. Ono oczekuje oferty – poważnej i realnej. Niekoniecznie w ramach wyścigu z użyciem politycznego środka dopingującego o nazwie populizm. Wydaje się także, że wynik wyborczy do Senatu potwierdza skuteczność jedności opozycji i że być może jest to także dobra droga w nadchodzących wyborach. Ale konieczne jest spełnienie ważnego warunku – już jutro trzeba mieć kandydata i już jutro trzeba ruszać w Polskę. Jeśli taka sytuacja zaistnieje, ruchy i organizacje obywatelskie powstałe na fali protestu wobec destrukcji fundamentu państwa prawa, będą mogły włączyć się do pomocy. Ale oferta musi być poważna i owe ruchy muszą być traktowane podmiotowo, a wtedy nieodpowiedzialne wypowiedzi niektórych prominentnych polityków opozycji zostaną zatarte rzeczywistą gotowością partii politycznych do partnerskiej współpracy.

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. Nie dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie jedynie prawo do redakcji, korekty, dodania tytułu, śródtytułów i podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *