W WARUNKACH KRYZYSU

źródło: wyborcza.pl

Ci, co nie mają
nic do powiedzenia,
niech milczą.
Jakże muzycznie wzmocnią
chorał ludzkości.

Stanisław Jerzy Lec

Od początku epidemii COVID-19 obserwujemy z niepokojem sytuację w Europie. Oceniamy dziania i zaniechania rządów oraz reakcje obywateli. Dostrzegamy istotne różnice i ich konsekwencje. W Polsce są one także widoczne. Podjąłem próbę bardzo syntetycznego ich przedstawienia. Moim celem nie jest jedynie krytyka obecnych władz, ale wskazanie na te obszary, które wymagają poprawy lub interwencji. Także interwencji obywatelskiej.

Opieka medyczna

Pomimo działań i zapewnień władz, główny ciężar odpowiedzialności spada na społeczeństwo. To my musimy być odpowiedzialni i brać odpowiedzialność za innych, także za nasze dzieci. To także my poniesiemy najbardziej dotkliwe skutki ewentualnych zaniedbań i zaniechań. Władz i naszych. Bez stosowania się do zaleceń i ograniczeń przyśpieszymy epidemię i pójdziemy drogą włoską lub hiszpańską. Wydaje się, że jako społeczeństwo generalnie radzimy sobie i zdajemy ten trudny egzamin, choć zdarzają się negatywne przypadki opisywane w mediach, także społecznościowych.

Występują braki. Brakuje środków ochrony dla personelu medycznego, ale także dla obywateli. W tym drugim przypadku chodzi przede wszystkim o maski (nie maseczki), które są głównym środkiem obrony przed wirusem. Podkreślają to w prywatnych rozmowach znajomi Chińczycy. Brakuje lekarzy specjalistów chorób zakaźnych, są oni przemęczeni i muszą być wspomagani przez lekarzy innych specjalności. To wynik zaniedbań i niedoszacowania rzeczywistych potrzeb. W szpitalach innych niż zakaźne, przeprowadza się losowania, którzy lekarze będą mieli dyżur w celu dokonywania wstępnej selekcji. Może także zabraknąć sprzętu medycznego w tym szczególnie respiratorów, a wtedy znajdziemy się w sytuacji Włoch, gdzie lekarze stają często przed dramatycznymi wyborami.

W trudnej sytuacji znajdują się osoby cierpiące na inne schorzenia. Szczególnie dotyczy to pacjentów onkologicznych, których cechuje obniżona odporność. Już zostały zalecone ograniczenia w ich leczeniu. Wstrzymywane są operacje i zamykane poradnie diagnostyczne. Lekarze i pacjenci mówią wprost o chaosie i braku jasnych decyzji. Czy przydałyby się im teraz te 2 mld odebrane przez Dudę?

Uspakajające zapewnienia ministra zdrowia, który wygląda na poważnie przepracowanego, spotykają się z przeciwnymi opiniami osób zajmujących się praktyką medyczną. Są one krytyczne i ostrzegające, a w przypadku ich autorów związanych ze „zjednoczoną prawicą” muszą szczególnie niepokoić.

Edukacja

I tutaj zdarzają się niejasności. Pomimo zamknięcia przedszkoli i szkół, nadal mogą pracować ośrodki dla dzieci niepełnosprawnych i przeznaczone do resocjalizacji młodzieży. To niestety nasuwa złe skojarzenia. MEN przenosi odpowiedzialność na rodziców. Podobny problem podnoszą rodzice i uczniowie szkół zawodowych, gdyż nie odwołano praktyk i nauki u pracodawców.

Model zdalnego nauczania zaproponowany w zaistniałych warunkach, to dobry pomysł. Wszak MOOCi są stosowane od dawna. Pytanie czy nasze szkoły i uczniowie są do niego przygotowani i czy wszędzie ta metoda jest możliwa do zastosowania. Jeśli kwarantanna będzie się przedłużała, a wszystko na to wskazuje, może to zrodzić poważne problemy i różnice w poziomie przygotowania.

Zaopatrzenie

Władze uspakajają, że żywności nie zabraknie. Prawdopodobnie tak będzie. Rynek jednak reaguje. Mogą rosnąc ceny, gdyż zapowiadane są ograniczenia w produkcji artykułów spożywczych. Istotne znaczenie mają niekorzystne dla złotówki kursy wobec innych walut. Mają na to także wpływ trudności w imporcie i eksporcie, wynikające ze wzmożonych kontroli na granicach i powodowanych nimi utrudnień transportowych. Utrudnienie stanowią również konieczne ograniczenia w pracy. Już drożeje mięso i drób, a ceny wyrobów mleczarskich utrzymują się na stałym poziomie, pomimo nadprodukcji mleka i spadku jego ceny w skupie. A jesteśmy przecież na początku epidemii.

Czy władze planują wprowadzenie mechanizmów kontroli i interwencji? Zapobiegawcze działania społeczne, podobne do tych podejmowanych w państwach wprowadzających Euro, w obecnych warunkach są po prostu niemożliwe.

Gospodarka

Czeka nas recesja, przed czym przestrzegają eksperci i niektóre banki. Na politykę interwencyjną może zabraknąć środków, gdyż te rząd już rozdał, w ramach swojej uzależniającej „polityki społecznej”. Może to uderzyć w społeczeństwo ze zdwojoną mocą. Czy władzy, opozycji i przedstawicielom biznesu uda się zapewnić wspólny front w ramach polityki pomocy dla przedsiębiorców?

Widać także dzisiaj, co to znaczy znajdować się poza strefą Euro. Jego kurs rośnie, a złotówka słabnie. Szkoda, że żaden kolejnych rządów kierując się własnym interesem i zapewniając interesy banków, nie zdecydował się na ten potrzebny krok, lub chociaż nie ustalił stałego kursu wobec Euro. Polityka gospodarcza i fiskalna obecnego rządu oddala nas szczególnie od tego momentu.

Polityka wewnętrzna

To dzisiaj bardzo ważny obszar. Trwa kampania wyborcza bez możliwości jej prowadzenia. Problemy napotyka proces zbierania podpisów pod listami kandydatów, a termin ich złożenia w PKW upływa 26 marca o godzinie 24.00. Nie mogą być organizowane spotkania i wiece przedwyborcze. Jedynym kandydatem, który z racji sprawowanego urzędu może omijać ograniczenia, jest Duda. Robi to cynicznie i nagminnie. Jeździ, spotyka się i gra rolę „męża opatrznościowego czasu epidemii”. Jest wszędzie, aż strach otworzyć lodówkę.

Duda zwołuje Radę Gabinetową, która nie ma żadnych możliwości decyzyjnych i jest jedynie kolejnym elementem jego kryptokampanii. Występuje po niej na konferencji prasowej z premierem i kreuje się na decydenta lub inicjatora. Nie robił tego przez cała kadencję. Tak nie powinien zachowywać się w obliczu poważnego zagrożenia polityk, który rzeczywiście ma na celu dobro państwa i jego obywateli. Jakże byłoby miło, gdyby zechcieli skorzystać z rady St. J. Leca.

Trwa propaganda sukcesu, podobna do tej z czasów Gierka, ale w wypowiedział Dudy i Morawieckiego już słychać pomysł na przerzucenie odpowiedzialności za własne błędy w polityce gospodarczej na skutki epidemii. Władza postępuje także nieuczciwie w kwestii informowania o działaniach UE. Podkreśla decydującą rolę państw narodowych, a jednocześnie narodowe egoizmy i brak gotowości do dzielenia się. Zapomina poinformować, że KE przeznacza dodatkowe środki na walkę z epidemią, rozluźnia zasady i umożliwia dostęp do niewykorzystanych nadal środków. To ponad 7 mld Euro, które przypadają Polsce, po które rząd jeszcze nie wystąpił. Czyżby chciał cały ciężar przerzucić na nas udowadniając pisowskiemu ludowi, że Polska musi sobie poradzić sama? Wypowiedzi Morawieckiego to sugerują. Ten rząd nie przyzna przecież nigdy, że w warunkach kryzysu, wspólnotowy mechanizm podejmowania decyzji i samopomocy (KE i PE) sprawdza się lepiej od mechanizmu międzyrządowego (Rada Unii Europejskiej i Rada Europejska).

Opozycja i środowiska obywatelskie apelują o przesunięcie terminu wyborów na jesień. Tylko wtedy zostanie zapewniona uczciwa kampania i równość szans. Władza odpowiada, że nie ma formalnych podstaw, gdyż nie wprowadzono stanu wyjątkowego. Formalnie nie, ale przecież jego elementy obowiązują – kontrole na granicach, przymusowa kwarantanna, elementy ograniczenia swobód obywatelskich, w tym prawa do zgromadzeń itp. Jednak ta władza nie po raz pierwszy udowadnia, że podchodzi do spraw publicznych nieuczciwie i kunktatorsko. Przede wszystkim obserwuje reakcje swojego elektoratu i sondaże jego poparcia. Jej agendy pracują pełna parą, włączając się w mechanizm kłamliwej propagandy. Zachowanie TVP i Rady Mediów Narodowych, szczególnie w świetle reakcji tych ostatnich na apel jej członka Juliusza Brauna, potwierdzają, komu mają służyć 2 mld zł odebrane chorym onkologicznie, przez „zjednoczoną prawicę” i jej prezydenta.

Społeczeństwo

Są jednak i dobre strony zaistniałej sytuacji. To owo szczęście, w nieszczęściu. Pojawiła się bowiem kolejna szansa zainicjowania procesu odbudowy więzi i kapitału społecznego. Akcje samopomocy i nawiązywanie kontaktów społecznych w środowiskach sąsiedzkich, pomimo przecież istotnych ograniczeń, pokazuje jak tego potrzebujemy i jak jest to ważne dla obywatelskiej substancji. Obawiam się jednak, że po ustaniu zagrożenia sytuacja wróci do stanu wyjściowego. Tak było przecież w roku 2005 i tak było w roku 2010. Czy możemy coś zrobić żeby jednak obecną atmosferę utrzymać i zmienić pozytywnie relacje społeczne? Obecna władza w tym nie pomaga. Możemy liczyć tylko na siebie.

Zaistniał także ważny walor edukacyjny. Możemy sobie bowiem przypomnieć, czym było kiedyś przekraczanie granicy. Docenimy być może z tego prostego chociaż powodu nasze członkostwo w UE i udział w strefie Schengen. Czy warto ryzykować stałą zmianę tej sytuacji?

Podsumowanie

Przedstawione opinie nie oddają oczywiście całości obrazu. Na pełniejsze podsumowanie przyjdzie czas, gdy sytuacja zacznie wracać do normy. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z jej złożoności. Moja ocena, choć skromna, pokazuje jak bardzo rozmijają się zapewnienia i opinie władzy z praktyką dnia codziennego. Nic tak bowiem nie obnaża małości ludzi i słabości instytucji, jak robi to kryzys. I to się właśnie dzieje.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *