ZAPRASZA CHRZANOWSKI CZARNECKIEGO. SKUTKI JEDNEGO NAGRANIA

polskieradio.pl

Od kilku dni żyjemy wydarzeniem związanym z nagraniem dokonanym przez Leszka Czarneckiego. To nagranie rozmowy, jaka odbyła się w marcu tego roku. Do spotkania doszło z inicjatywy ówczesnego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego. Treść owego nagrania jest porażająca i społeczeństwo obywatelskie nie może dopuścić, żeby kulisy przebiegu tego spotkania nie zostały wyjaśnione. Tym bardzie, że główne osoby tego dramatu są związane prywatnie lub służbowo z prezesem NBP i premierem rządu

Podstawowe pytania powinny dotyczyć przyczyn, dla których Chrzanowski złożył swoją propozycję Czarneckiemu. To nie była rozmowa jakiegoś nieuczciwego pośledniego urzędnika, który korzystając z nadarzającej się okazji próbuje uzyskać łapówkę od interesanta. Była to rozmowa osoby odpowiedzialnej za państwowy nadzór bankowy z właścicielem jednego z banków prywatnych. Czy jej ewidentny charakter miał zabezpieczać interesy Chrzanowskiego, czy też mamy do czynienia ze zjawiskiem propozycji korupcyjnej na rzecz władzy czy też może precyzyjniej, na rzesz jednej z partii politycznych dziś ją sprawujących? Czy to zupełnie nowy rodzaj korupcji politycznej? Dlaczego po tej rozmowie obaj panowie udali się do prezesa NBP – Adama Glapińskiego? Pewne odpowiedzi na tak postawione pytania, sugerują opinie prezentowane przez Romana Giertycha, pełnomocnika procesowego Leszka Czarneckiego. Te kwestie nie mogą więc pozostać niewyjaśniona.

tokfm.pl

Nie mogą pozostać niewyjaśnione tym bardziej, że właściciel innego prywatnego banku – Zygmunt Solorz-Żak – zatrudnił prawnika, Grzegorza Kowalczyka, którego kandydaturę Chrzanowski przedstawił wcześniej Czarneckiemu. Zatrudnił go, gdy Chrzanowski już wiedział, że Czarnecki go nie zatrudni. Jak się to stało? Czy Solorz otrzymał taką samą propozycję jak Czarnecki? Jeśli tak, to dlaczego ją przyjął?

Jednym z osiągnięć, jakimi możemy się pochwalić po roku 1989, jest zmiana struktury sektora bankowego w Polsce. Na Polski rynek weszły banki zagraniczne. Doświadczone, z tradycjami, przejrzystymi procedurami i dobrymi praktykami. Banki te, szczególnie po doświadczeniach kryzysu 2009 roku, nie są skłonne do finansowania ryzykownych i nierentownych przedsięwzięć. Nie są więc one wygodne dla populistycznej władzy. Czy dzisiejsze plany są powodowane chęcią odwrócenia tych korzystnych, także dla nas klientów prywatnych banków zmian? Czy w tych planach mieszczą się także praktyki nieuczciwe? Czy to prawda, że dla banków prywatnych podwojono wielkość zalecanych przeze UE zabezpieczeń w postaci wysokości kapitału całkowitego i podstawowego? Jeśli tak to czy zrobiono to po to, żeby wpędzić je w kłopoty, doprowadzić do upadłości i przejąć za 1 zł? Czy to prawda, że część z owych banków połączyła się z bankami kontrolowanymi przez władzę nie dlatego, że było to ich wewnętrzną potrzebą, ale wynikiem nacisku? Czy powtarzany przez Pawła Kukiza termin „banksterka”, nabiera zupełnie nowego znaczenia?

Z obecnym kryzysem już zostały związane takie terminy jak, „szumiała”, „plan Zdzisława”, czy też kwalifikacje wyrażane w umiejętności „wcześniejszego reklamowania rajstop”. Jest bardzo ciekawe, dlaczego pan Glapiński tak żywo bronił Chrzanowskiego, nazywając go między innymi patriotą. Czy miał na myśli patriotyzm rozumiany szerzej niż patriotyzm partyjny? Niestety, poziom upadku autorytetu instytucji państwowych zaczyna sięgać dna. To kolejny problem tej władzy, który dotyczy nie tylko naszych spraw wewnętrznych. To także kwestia relacji naszego sektora bankowego z otoczeniem. Należy pamiętać, że prezes NBP należy do elitarnego klubu prezesów banków centralnych UE, a jego niewyjaśniony formalnie udział w przedstawianych obecnie wydarzeniach może kłaść się cieniem na jego pozycji.

Jeżeli obecna władza nie obawia się ujawnienia niewygodnych dla siebie faktów i powiązań, powinna zgodzić się na propozycję powołania parlamentarnej komisji śledczej i oddać kierowanie jej pracami opozycji. Taka procedura może uratować prestiż Polski i jej sektora bankowego. Nikt, kto zdaje sobie sprawę z poziomu podporządkowania prokuratury i służb specjalnych obecnej władzy, nie uwierzy w ich bezstronność i niezależność procedowania. Ponadto, niepokojąca jest kampania zniechęcania wolnych mediów do opisywania spraw związanych z działaniami poprzedniego prezesa KNF i ewentualnych powiązań z nimi NBP. Prezes NBP na pewno nie powinien w niej uczestniczyć. W zaistniałej sytuacji, wszystkim obywatelom, także politykom wszystkich partii politycznych, powinno zależeć na jak najszybszym i rzetelnym wyjaśnieniu tej sprawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *