ZWOLEŃ – STUDIUM SYSTEMU

Zdjęcie: medianarodowe.com

Wystąpienie Dudy w Zwoleniu, choć nie stanowi przecież przełomu, to stawia „kropkę nad i” w opisie filozofii widzenia państwa i prawa przez urzędującego nadal prezydenta. To wystąpienie nie jest jednak wyrazem tylko jego stosunku do UE, Polski i obywateli, ale wyrazem owego stosunku całego obozu politycznego tzw. zjednoczonej prawicy. Jest także ono wyrazem nieprzemijającego i wasalnego stosunku wypowiadającego się do swojego mentora – Zbigniewa Ziobro, o którym sam mówi, że był jednym z dwóch osób, które wprowadziły go do polityki w roku 2005. To przecież u Ziobry był podsekretarzem stanu w ministerstwie sprawiedliwości w latach 2006 – 2007. Duda boi się także utracić poparcie Nowogrodzkiej, gdyż bez niego jest nikim. Dlatego nigdy nie wybije się na jakąkolwiek samodzielność. Nie wybije się, gdyż nie może. Brak mu bowiem dwóch rzeczy wzajemnie się uzupełniających – charakteru i własnego zaplecza politycznego.

Wystąpienie w Zwoleniu, to kolejne potwierdzenie istnienia poważnego problemu, którym jest system sprawowania władzy przez „zjednoczoną prawicę”, który wymaga naszych analiz i poważnych reakcji. Dziś podjąłem próbę usystematyzowania jego podstaw i realizowanych w jego ramach celów. Nie jest ona z pewnością doskonała, ale stanowi mój głos w koniecznej dyskusji.

Po pierwsze, ów system opiera się na łamaniu zasad i charakterów tych, którzy chcą być jego częścią i w realizacji jego celów uczestniczyć. Nie dotyczy to oczywiście Dudy i pozostałych funkcjonariuszy PiS lub środowiska Ziobry. W ich przypadku nie było to potrzebne, bowiem to właśnie brak zasad określa ich charaktery. Łamanie zasad i charakterów dotyczy przede wszystkim Gowina i jego środowiska, które mieni się przecież konserwatywnym. Konserwatyzm to jednak przywiązanie do wartości i zasad, w tym także do demokracji, praworządności i prawa własności. Prawdziwy konserwatysta nie podniósłby ręki na trójpodział władzy. Gowin i jego otoczenie jednak to robi. Pomimo wielorakich ocen postaci Kazimierza Michała Ujazdowskiego, to właśnie on zachował się jak ideowy konserwatysta, opuszczając obóz „prawicy” na znak swojej niezgody na łamanie Konstytucji.

Po drugie, zamach na trójpodział władzy i niezależność sędziów, tak silnie wspierany przez Dudę potwierdza, że patologia tej władzy jest chronioną normą. W obecnym systemie sprawowania władzy, mamy już do czynienia z anomią instytucjonalną. Przykładem tego jest wcześniejsze traktowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, a obecnie odmowa przez Kancelarię Sejmu RP i jej urzędników wykonywania kolejnych wyroków i postanowień sądowych związanych z ujawnieniem list poparcia dla sędziów – członków neoKRS, wydawanych przecież w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Po stronie władzy wykonawczej staje otwarcie i aktywnie Trybunał Konstytucyjny, rezygnując całkowicie ze swojej pozycji w trójpodziale władz. Jest już więc dziś ewidentne, że Misiewicze, Chrzanowscy, Banasie, Kamińscy i im podobni, to nie przypadki i czarne owce, ale prawidłowość. Żeby jednak owa prawidłowość mogła się utrzymywać i rozwijać, potrzebne są trzy rzeczy – spolegliwe służby specjalne i cały aparat ścigania, uległe i dyspozycyjne sądy oraz akceptujące lub bezwolne społeczeństwo. Pierwszy warunek jest już niemalże spełniony. Świadczy o tym zachowanie policji, kampania CBA przeciwko Marszałkowi Senatu oraz opieszałość prokuratur w sprawach dotyczących PiS i jego akolitów. Drugi warunek znajduje się właśnie w fazie realizacji. Władzy wykonawczej nie będzie jednak łatwo, bowiem znamy już odwagę prawdziwych sędziów i ich wierność ślubowaniu. Ci sędziowie zawsze mogą liczyć na wsparcie prodemokratycznej i świadomej zagrożeń części naszego społeczeństwa, a także na TSUE oraz instytucje UE. Jest po ich stronie Kongres USA, który może podejmować uchwały niekorzystne z punktu widzenia oczekiwań PiS, czego sygnały już do nas docierają. Także ONZ wydaje swoje negatywne opinie. Realizacja trzeciego warunku zależy w dużej mierze od aktywności prodemokratycznych partii opozycyjnych oraz środowisk obywatelskiego sprzeciwu.

Po trzecie, ten system od początku stosuje narrację rewolucyjną, do złudzenia przypominającą retorykę z okresu PRL. Dzieli społeczeństwo, potęguje brak zaufania i obniża tą drogą i tak mały kapitał społeczny. Duda i reszta aparatu odwołuje się do sprawiedliwości ludowej i konieczności podporządkowywania interesowi ludowemu wszystkiego, w tym działania wymiaru sprawiedliwości. Jego wcześniejsze apele o pomoc kierowane do górników i nawoływanie o „oczyszczenia polskiego domu”, to jawne zachęcanie do przemocy skierowanej wobec opozycji, obcych i inaczej myślących. Nieodparte jest wrażenie déjà vu, związanego z treścią wystąpień działaczy partyjnych i rządowych okresu PRL, Gomółki, Cyrankiewicza, a także z Gierkowskim zawołaniem – „Pomożecie?”.

Po czwarte, ta władza nie cofnie się przed wyprowadzeniem Polski z UE. Dla niej najważniejsza jest bowiem jej naszość i nie powinny nikogo uspakajać jej gładkie i niewiarygodne zapewnienia. Wskazywanie Unii i jej instytucji, jako obcych, wręcz wrogich interesowi Polski, to jest prawdziwa intencja tej władzy. To retoryka jak dotąd typowa dla środowisk skrajnie narodowych, ale „zjednoczona prawica” coraz bardziej schodzi na ich pozycje. W tym duchu wypowiadał się Duda w Zwoleniu, ale mówili tym językiem także parlamentarzyści jego obozu w Brukseli. Problem nie dotyczy tylko naszego członkostwa w Unii. To także problem naszej pozycji i członkostwa w NATO. Bowiem u ich podstaw także leżą wartości demokratyczne, wolność jednostki i rządy prawa, co określa Traktat Waszyngtoński. Członkostwo w NATO jest warunkowane wyznawaniem i przestrzeganiem owych wartości, o czym mówi Art. 10 Traktatu. Trzeba więc powiedzieć jasno. Podważanie rządów prawa narusza zasady naszego członkostwa w obu organizacjach. Obóz władzy próbuje jednak przedstawiać NATO i UE jako byty zupełnie odrębne. To kolejna aberracja myślenia lub świadoma manipulacja. Większość państw członkowskich NATO, to przecież członkowie europejscy, będący w przeważającej ich liczbie członkami UE. Jak można więc zakładać, że oceniani jesteśmy inaczej w obu tych organizacjach, blisko ze sobą współpracujących i mających swoje główne siedziby w tej samej Brukseli?

W obliczu działania tak opisanego systemu, nie możemy ograniczać naszej reakcji do prześmiewczych „memów” lub pytań o poziom stanu umysłu funkcjonariuszy i zwolenników „zjednoczonej prawicy”. Musimy poddawać go rzetelnej analizie i wskazywać bezmiar arogancji, kłamstwa, mowy nienawiści i manipulowania tą częścią naszego społeczeństwa, która słabiej orientuje się w przedstawianych realiach i jest cynicznie wykorzystywana także przeciwko samej sobie.

To zadanie prodemokratycznych partii opozycyjnych, które mają swoje struktury terenowe. Czas na odkłamywanie pisowskiej rzeczywistości w bezpośrednich rozmowach z obywatelami. Rozmawiać trzeba także z niezdecydowanymi i naszymi przeciwnikami. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to trudne, ale możliwe i konieczne. Trybuna sejmowa i studio TVN to już od dawna zdecydowanie za mało.

To także zadanie dla nas – ruchów obywatelskich. Rozpocznijmy nareszcie możliwie szeroką współpracę. Nasz otwarty protest musi stać się masowy i zdecydowany. Dzisiaj nie ma już naprawdę czasu na półśrodki. Wykorzystajmy jednak cały nasz potencjał intelektualny i organizacyjny, żeby przeciwstawiać się tym groźnym dla naszego bezpieczeństwa działaniom. Organizujmy otwarte spotkania, także dla młodzieży. SEDNO już to robi od dwóch lat i możemy służyć naszym doświadczeniem. Publikujmy i udostępniajmy wzajemnie nasze analizy, opinie i stanowiska. Propagujmy nasze media społecznościowe, twórzmy otwarte strony facebookowe (Fanpage) naszych organizacji i uczyńmy publicznymi nasze profile. Niech staną się one ogólnie dostępne. Musimy z naszym przekazałem wychodzić poza naszą bańkę informacyjną, a nie jest to proste. Zagrożenie jest naprawdę poważne, a główny cel mamy jeden i jest on na pewno wspólny nam wszystkim.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *