Dzień Zwycięstwa? Dzień Pamięci? Dzień Pojednania?

Agresywna polityka putinowskiej Rosji od dawna utrudnia równoważne celebrowanie dnia zwycięstwa nad hitlerowskim nazizmem, tak ważnego w historii Europy i Świata. Do tego dochodzi problem z nazywaniem tego dnia. Nie ma dla niego wspólnej nazwy.

Zakończenie wojny nie stanowiło momentu wyzwolenia dla wszystkich. Dla państw Europy Środkowowschodniej zmieniał się tylko okupant, a w pierwszych powojennych latach nie zmieniły się nawet okupacyjne metody. Jak więc mogą one nazywać ten dzień, dniem zwycięstwa? Od kilku tygodni, w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, trudno mówić także o dniu pojednania. Skala i rozmiary zbrodni wojennych armii rosyjskiej, kłamliwa retoryka kremlowskiej propagandy i nagradzanie oprawców cywilnej ludności, uniemożliwiają zabiegi dyplomatyczne i ograniczają warunki do zawieszenia broni. Dzień Pamięci mógł stanowić jakieś semantyczne wyjście uniwersalne, ale Rosja zapomniała o doświadczeniach drugiej wojny światowej i stosuje metody bliskie nazistowskim Niemcom.

Wszystko to powoduje realne niebezpieczeństwo wypierania ze świadomości społecznej przyczyn i skutków drugiej wojny światowej. Następuje ich zastępowanie współczesnymi kontekstami pozwalającymi na ich obchodzenie i odchodzenie od historycznego tła. Ten proces ma już miejsce w Rosji, ale z przykrością trzeba stwierdzić, że także w Polsce. Pisana jest fałszywa historia i tworzeni fałszywi bohaterowie. Dorabiany jest fałszywy polityczny kontekst. Wszyscy autokraci i ich akolici stosują podobną narrację i wykorzystują zbliżone narzędzia propagandy oraz zwalczają niezależność w każdym z jej przejawów. Wpisuje się w nią język prawosławnej cerkwi moskiewskiej ochoczo wspieranej przez Watykan, który relatywizuje ofiary i katów.

Od lat, populistyczne, nacjonalistyczne i autorytarne środowiska starają się deprecjonować idee demokracji liberalnej. Jest ona im niewygodna, gdyż przejawia się w nierozerwalnym związku – wolności jednostki, niezależności instytucji, sprawiedliwego prawa, dążenia do szczęścia wynikającego z własnych potrzeb oraz korzystania z równych szans w ramach bezstronnej sprawiedliwości. Ten atak przybiera coraz ostrzejsze formy, czego przykład stanowi rosyjska agresja na Ukrainę, dążącą do świata europejskich wartości.

Czekają nas trudne miesiące, a może lata. Będą one testem dla państw i obywateli. Od jego wyniku w dużej mierze będzie zależała przyszłość liberalnej demokracji, która atakowana przez radykalną lewicę i prawicę, musi udowodnić swoją ponadczasową, społeczną i moralną wyższość. Wynik tej konfrontacji będzie zależał od postaw każdej i każdego z nas.