Czy Polska odzyska pozycję w Unii Europejskiej?

Rosyjska agresja jako kontekst polityki UE

Wojna w Ukrainie wzmocniła solidarność obu wspólnot świata zachodniego. Państwa NATO i UE wspierają konsekwentnie wysiłek obronny oraz kierują pomoc humanitarną do Ukrainy. Są oczywiście wyjątki, to jednak skłania do szukania rozwiązań, a nie zmiany nastawienia. To ważny i niezamierzony przez Putina efekt jego neoimperialnej polityki.

Wspomniane wyjątki i rosnące znaczenie sił prawicowych w Europie sprawiają, że euroentuzjaści szukają mechanizmów zabezpieczających. Obawiają się zmiany stosunku do wojny w Ukrainie i do Rosji. Dla uzasadnienia potrzeby owych poszukiwań dobry argument przynosi im także osiem lat nieodpowiedzialnych rządów polskiej prawicy zjednoczonej pod berłem Kaczyńskiego. Dlatego część z tych zmian idzie w kierunku przeniesienia istotnej odpowiedzialności za problemy obrony obszaru Unii i kierunków jej polityki zagranicznej z państw członkowskich na instytucje Wspólnoty. Proponowane i zaakceptowane przez PE co kierunków dalszych prac zmiany w Traktatach o UE wydają się czasami daleko idące. Jednak Polska, relatywnie duży europejski kraj, prowadząc mądrą politykę unijną mogłaby mieć wpływ na ich kształt i stać się ich beneficjentem. Musiałaby jednak powrócić do głównego nurtu decyzyjnego Unii. Jest na to szansa, ale nie wiadomo czy będziemy mogli z niej szybko skorzystać.

Pogłębienie integracji Unii w sferze własnego bezpieczeństwa i obrony jest tym bardziej istotne, że coraz bardziej niepewna wydaje się pozycja euroatlantycka USA. Zachowania Republikanów wskazują na większe zainteresowanie kwestiami wewnętrznymi i polityką indo-pacyficzną, niż problematyką euroatlantycką. Jeżeli do władzy powróci Trump, powróci także jego wizja roli USA w NATO jako raczej kondotiera niż sojusznika. Państwa europejskie, których teren był obszarem dwóch największych wojen światowych muszą to brać pod uwagę. Szczególnie w obliczu agresywnej neorealistycznej i neoimperialnej polityki Kremla. Polska ma tu do odegrania ważną rolę i bardzo ważny interes.

Sytuacja wewnętrzna Polski. Wyzwania i zagrożenia

Upłynie jeszcze sporo czasu zanim Polska odbuduje swoją pozycję w Unii Europejskiej. Zaufanie traci się szybko, odzyskuje je długo, a czasami wcale. Nie chodzi przecież tylko o zmianę rządu. Problem stanowi jego skuteczność w naprawie sytuacji, w tym w przywróceniu praworządności. Ważna pozostaje także ocena roli społeczeństwa obywatelskiego, którego istotna część przez kolejnych osiem lat powierzała władzę w Polsce eurosceptycznym i w sferze faktów promoskiewskim populistom. Czy Unia Europejska może być pewna, że taka sytuacja się nie powtórzy?

Jest oczywistym, że zwycięstwo ugrupowań prodemokratycznych i rekordowa frekwencja wyborcza to dobry symptom i punkt wyjścia. Tworzy to szanse, ale pozostawia nadal zagrożenia. Szanse są oczywiste. Zagrożenia wynikają z silnie kolizyjnej koabitacji oraz zróżnicowanego poziomu gotowości do rozliczenia winnych łamania Konstytucji i innych aktów prawnych, ale także odpowiedzialnych za trwonienie majątku publicznego w imię partyjnego złodziejstwa. Ten proceder nadal trwa. Problemem pozostaje także wybór drogi prowadzącej do naprawy. Czy ma być ona krótsza i zdecydowana, czy raczej ewolucyjna i oparta ściśle o legalizm ustawowy. Wydaje się, że nowa większość sejmowa rozważa model mieszany.

Owo rozliczenie jest tym bardziej ważne, że z jednej strony stanowić będzie jasny przekaz, że nie ma społecznego poparcia dla bezkarności, która zawsze w konsekwencji powoduje eskalację. Z drugiej strony, przywrócenie podstaw demokratycznego państwa prawa, poza zwiększeniem bezpieczeństwa społecznego i prawnego, umożliwi uruchomienie środków unijnych na odbudowę. Staje się to coraz bardziej palące, gdy trybunał Julii Przyłębskiej po latach bezczynności ocknął się i wydaje wyroki osłabiające możliwości budżetu państwa, a co za tym idzie może ograniczać tempo realizacji wyborczych obietnic.

Zachowując proporcje w porównaniu stanu społeczno-gospodarczego, Polska znalazła się dzisiaj w sytuacji zbliżonej do tej po roku 1989. Wówczas jednak otwieraliśmy okno zmian i szans powodowanych własnym entuzjazmem oraz zainteresowaniem państw zachodu zjednoczeniem Europy i zakończeniem zimnej wojny. Dzisiaj, po latach roli lidera przemian w państwach byłego Bloku Wschodniego zniweczonej fatalną polityką PiS i jej zaściankowego prezesa, musimy udowodnić sobie i światu, że jesteśmy Europejczykami przywiązaniami do wartości demokratycznych. Wybory były jedynie środkiem do realizacji tego celu.

Zdjęcie: portalsamorzadowy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *