Głos w kampanii wyborczej. Budżet UE a rola prezydenta

Zjednoczona prawica zafundowała nam pięcioletni festiwal deliktów konstytucyjnych. Teraz, jej toporność polityczna tworzy stan prawnej niepewności związanej z wyborem głowy państwa. Permanentne degradowanie przez Dudę pozycji urzędu prezydenta w systemie władzy wykonawczej może nasuwać pytania o jego rzeczywistą rolę, jednak Konstytucja określa ją jasno i przyznaje głowie państwa istotne prerogatywy.

W UE trwają prace na budżetem i jego podziałem. Nasza sytuacja wewnętrzna ma na te decyzje negatywny wpływ. Prezydent powinien współuczestniczyć w tworzeniu polskiej polityki europejskiej i reagować, gdy dostrzega niepokojące zachowania rządu, naruszające zasady konstytucyjne i relacje wspólnotowe. Ma taki obowiązek i konieczne narzędzia. Obecny stanowi jednak dla owych zasad i relacji dodatkowy problem.

18 maja, prezydent Macron i kanclerz Merkel przedłożyli w Brukseli plan utworzenia „koronawirusowego” funduszu pomocowego w wysokości 500 mld €, który ma pochodzić z obligacji UE. Miałby on służyć głównie państwom południa Europy, ale jej środkowowschodnia część także skorzystałaby z niego w znacznym stopniu. Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble (CDU), widzi w tym pomyśle ratunek dla procesów integracyjnych UE. Polska, z oczywistych powodów popiera werbalnie ten plan, do czego przejdę w dalszej części. Sceptycznie odnoszą się do niego państwa tzw. klubu oszczędnych – Austria, Holandia, Dania i Szwecja, a jak wiadomo unijny budżet, którego częścią miałby stać się ów fundusz, wymaga konsensu. Będziemy świadkami wielu inicjatyw dyplomatycznych i ucierania kompromisu, ale zabraknie w nich znaczącego udziału Polski i jej prezydenta.

Szkoda, że ten projekt i jego ewentualne następstwa, nie przebija się w wypowiedziach kandydatów in spe do urzędu Prezydenta RP. O ile można to zrozumieć w narodowo-bastionowej narracji Dudy, o tyle dziwi, dlaczego nie jest podnoszony przez kandydatów prodemokratycznych. Powinni oni zajmować w takich sprawach stanowisko, gdyż urząd do którego sprawowania będą pretendować może mieć realny wpływ na politykę zagraniczną i wspólnotową państwa. Ponadto, ten obszar stanowi bardzo dostępny i prosty argument do skutecznego wykorzystania w walce wyborczej z Dudą. Obecna władza i jej prezydent stanowią poważne obciążenie dla naszych relacji z UE. Wpływa to na sytuację każdego z nas, co jest szczególnie ważne teraz, gdy epidemia powoduje rosnące problemy gospodarcze i społeczne. Być może ta problematyka pojawi się, a kandydaci tylko czekają na formalne decyzje i rozpoczęcie rzeczywistej kampanii. Nie tracę nadziei, że ich sztaby wyborcze śledzą uważnie sprawy europejskie i międzynarodowe.

Wspomniany fundusz ma stanowić część budżetu UE i podlegać tym samym zasadom redystrybucji i kontroli. Polski rząd popiera jego utworzenie, gdyż liczy, że pochodzące z niego środki złagodzą nieco straty wynikające z powiązania wysokości przyznawanych środków z poziomem przestrzegania praworządności. Ostatni raport komisarz Jurowej w sprawie Polski i wynikające z niego konkluzje, nie pozostawiają złudzeń, jakie będą w tej sprawie rekomendacje KE. Wszyscy poniesiemy konsekwencje polityki Kaczyńskiego i jego akolitów. Należy wspomnieć, że w nadchodzącej perspektywie budżetowej przewidziano dla nas 66 mld €, a to już o 21% mniej niż w poprzedniej. Dodatkowy problem stanowi także planowany mechanizm finansowania wspomnianych obligacji, którego istotny element mają stanowić środki pochodzące z opłat za zezwolenia na emisję gazów cieplarnianych (ETS), a to dodatkowo osłabia naszą pozycję.

Należy podkreślić, że gdyby nie antydemokratyczna, antyeuropejska i antyekologiczna polityka obozu władzy, Polska korzystałaby lepiej z unijnych środków, ale przede wszystkim mogłaby skorzystać z możliwości politycznych, jakie powstały w UE po odejściu Wielkiej Brytanii. Tracimy jednak kolejne europejskie i euroatlantyckie szanse, co jest zasługą Nowogrodzkiej, obecnej większości parlamentarnej, rządu oraz Dudy. Dlatego jego kontrkandydaci powinni prezentować wizję proeuropejskiej prezydentury, opartej o rzeczywiste możliwości ustrojowe tego urzędu.

Jeżeli Polacy nie zmienią w nadchodzących wyborach prezydenta – istotnego elementu tego szkodliwego dla naszej przyszłości układu władzy – skutki będziemy odczuwali przez lata. Pamiętajcie o tym rolnicy, przedsiębiorcy, samorządowcy, ale pamiętajmy o tym my wszyscy, rozważając naszą wyborczą decyzję. Pamiętajcie o tym także prodemokratyczni Kandydaci. Od Waszej przemyślanej aktywności będą zależała nasza wyborcza gotowość, a w konsekwencji nasza wspólna przyszłość.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *