KWINTESENCJA „DOBREJ ZMIANY”

Zdjęcie: natemat.pl

Rozpoczęła się kolejna kampania wyborcza. Są już pierwsze głosy kandydatów, wyborców i komentatorów. Obecny lokator Pałacu Namiestnikowskiego prowadzi swoją kampanię od kilku miesięcy, a w jej trakcie nie przebiera w słowach i kompromituje nadal Polskę poza granicami. Opozycja parlamentarna cierpliwie znosiła jego zachowania i jedynie od czasu do czasu wypowiadała się i to w dość ograniczonym kręgu odbiorców, najczęściej reaktywnie, bez własnej wizji i pomysłu.

Kilka dni temu zaistniał jednak fakt, który musi pobudzić aktywność środowisk prodemokratycznych. Nie dlatego, że jedna z posłanek PiS pokazała w Sejmie gest powszechnie uznawany za chamski, wręcz knajacki. Do takich gestów kierowanych w naszą stronę zdążyliśmy się już nieco przyzwyczaić. Ten gest jest jednak czymś więcej. On pokazał całą arogancję, bezwzględność i znieczulicę „zjednoczonej prawicy” wobec tych, których nie uznaje ona za swoją grupę docelową, a więc grupę istotną w czasie wyborów. Lichocka podniosła bowiem swą łapę z wyprostowanym środkowym palcem nie w kierunku opozycji parlamentarnej, ale w kierunku miliona naszych współobywateli ciężko, czasami śmiertelnie chorych, którzy bohatersko zmagają się ze swoją chorobą i oczekują pomocy także od państwa. Pokazała także ów gest ich najbliższym, rodzicom chorych dzieci, dzieciom chorych rodziców i współmałżonkom. Ważniejsza jest bowiem dla tej władzy instytucjonalna, kłamliwa propaganda TVP, niż życie i zdrowie ogromnej i wciąż rosnącej od 2015 roku liczby Polaków chorych onkologicznie. Bezmiar podłości i bezduszności okazany w tym jednym geście nie jest możliwy do pełnego opisania w języku cywilizowanych ludzi.

Arogancja i chamstwo obecnej władzy nie jest czymś nowym. Okazywała i okazuje je od lat emerytom, rencistom, osobom niepełnosprawnym i ich opiekunom, ale także wielu środowiskom zawodowym, którymi pogardza – nauczycielom, lekarzom, sędziom, żołnierzom i funkcjonariuszom. Jednak owa włada rozwija twórczo zasięg swojej pogardy. Poczuła się ona bowiem już na tyle pewnie, że swoją arogancję i brak należnego szacunku pokazuje także własnemu wyborcy. Przecież wielu z nich widziało „palec Lichockiej” i powinno widzieć go, jako kierowany także do siebie.

Mam nadzieję, że część z nich to zrozumie i zmieni swoją bezkrytyczną ocenę polityki „zjednoczonej prawicy”, w tym także jej prezydenta. Tym bardziej, że konwencja wyborcza Dudy w Warszawie pokazała wyborcom tego ostatniego, za kogo są oni uważani przez niego i jego sztab wyborczy. Do sali, w której mieści się 2700 widzów, zaproszono 4000 osób. Zwieziono ich autokarami z całej Polski i znaczącą część pozostawiono pod drzwiami. Tak właśnie ta władza traktuje także swoich zwolenników. Jako bezimienny, bezwolny i bezkrytyczny tłum. Tym razem jednak pisowscy organizatorzy usłyszeli słowa protestu i niezadowolenia, co pokazały niezależne media. Nie zmienia to jednak faktu, że wyborcy Dudy zderzyli się z arogancją i butą swojej władzy. Zapewniam ich, że nie po raz ostatni. Mam jednak nadzieję, że nareszcie zrozumieją, o co toczy się dzisiaj walka i dostrzegą, jakie w niej miejsce wyznaczył im Kaczyński i jego totumfaccy, w tym także obecny lokator Pałacu Namiestnikowskiego.

***

Redakcja „Dziennika SEDNO”, którego wydawcą jest Stowarzyszenie Europejska Demokracja – Nadzieja i Otwartość stara się nie ingerować w przekazywane do publikacji materiały. W wyjątkowych przypadkach dokonujemy ich skrótów. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji i korekty, dodawania tytułu, śródtytułów i dokonywania podkreśleń. Prosimy uprzejmie autorów przekazywanych nam materiałów o dbałość o język i formę.

Nie zamieszczamy na naszej stronie materiałów niezgodnych z linią programową Stowarzyszenia określoną w jego Statucie. Nie publikujemy treści, w których stosowany jest język wykluczenia i mowa nienawiści bez względu na to, kogo one dotyczą. Nie publikujemy także materiałów, których celem jest szerzenie ksenofobii, homofobii, rasizmu albo propagowanie nacjonalizmu lub faszyzmu, w każdej ich formie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *