Po ośmiu latach dewastowania instytucji państwa i substancji społecznej przez PiS, nowa władza staje przed szeregiem wyzwań związanych z koniecznością naprawy Rzeczpospolitej. Jednym z kluczowych jest jakość i sprawność policji i służb specjalnych. W przepadku tych drugich trzeba przywrócić, a w wojskowych służbach specjalny nawet odtworzyć, ich funkcjonalność i skuteczność. Jako oficer w stanie spoczynku, pełniący przez 16 lat służbę w kontrwywiadzie i wywiadzie wojskowym, także w strukturach KG NATO i operacji poza granicami, chcę odnieść się głównie do kwestii związanych z przyszłością służb wojskowych.
Nieco historii.
Po zmianach ustrojowych 1989 roku dokonano weryfikacji i restrukturyzacji wojskowych służb specjalnych. W kontrwywiadzie wojskowym z 2000 żołnierzy w służbie pozostało ok. 600. Procentowo była to redukcja znacznie przekraczająca tę, która dotknęła funkcjonariuszy komórek organizacyjnych Służby Bezpieczeństwa. Wówczas też dokonano połączenia, najpierw w strukturze Zarządu II Sztagu Generalnego a następnie Wojskowych Służb Informacyjnych (od 25 października 1991) wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, z zachowaniem ich zadań i kompetencji. Do takich służb przyszedłem w sierpniu 1990 roku. Po dojściu PiS do władzy w roku 2005, zapadła decyzja o rozwiązaniu WSI, weryfikacji ich żołnierzy i powołaniu rozdzielonych Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Nieprzemyślany, powierzony Antoniemu Macierewiczowi proces likwidacji, weryfikacji i tworzenia SKW sprawił, że na wiele miesięcy polskie kontyngenty wojskowe w operacjach NATO i ONZ zostały pozbawione skutecznej wywiadowczej i kontrwywiadowczej osłony i ochrony. Wynikiem tej sytuacji była niebagatelna liczba rannych i poległych żołnierzy. W służbach wojskowych nadal pełnią służbę i piastują kierownicze stanowiska cywilni funkcjonariusze, którym niejednokrotnie nadaje się stopnie wojskowe, pomimo braku ich doświadczenia w kwestiach obronnych i zadań Sił Zbrojnych.
Co dalej?
Mam nadzieję, że to pytanie zadają sobie politycy koalicji demokratycznej, która 13 grudnia rozpocznie sprawowanie władzy państwowej. To pytanie jest o tyle istotne, że rewelacje wynikające z wypowiedzi Tomasza Kaczmarka, ale przede wszystkim wydarzenia z udziałem funkcjonariuszy policji i ABW muszą wywoływać niepokój i skłaniać do przeprowadzenia procesu weryfikacji kadry, sprawdzenia kryteriów doboru, ale także poziomu i kierunków szkolenia kandydatów i funkcjonariuszy tych służb. Z wypowiedzi „agenta Tomka” wynikać może także, że bezpodstawne zarzuty stawiane WSI i ich żołnierzom, z których żaden nie doczekał się aktu oskarżenia, a wiele zakończyło przegraną MON w procesach cywilnych, w latach sprawowania władzy PiS i w okresie gdy było ono już w opozycji, stały się praktyką działania służb specjalnych, również wojskowych. Jak można bowiem inaczej ocenić spotkania funkcjonariuszy SKW w biurze poselskim Macierewicza po roku 2007 oraz przekazywanie na polecenie Kamińskiego materiałów operacyjnych CBA zaprzyjaźnionym dziennikarzom prawicowych mediów.
W mojej ocenie wojskowe służby specjalne muszą przejść gruntowną reformę poprzedzoną procesem audytu oraz weryfikacji ich personelu. Muszą zostać dostosowane do potrzeb resortu obrony narodowej i przygotowane do działania w okresie pokoju i wojny. Należy dostosować ich zadania, strukturę i obsadę personalną do wymogów NATO, żeby były one zdolne do działania i współdziałania w operacji Sojuszu, a w przyszłości być może także w ramach wspólnych działań obronnych UE. Dlatego służbę w nich muszą pełnić żołnierze, nie funkcjonariusze. Namawiałbym polityków koalicji demokratycznej do sięgania po wiedzę i doświadczenie oficerów wojskowych służb specjalnych, którzy zajmowali w nich istotne stanowiska do roku 2006. Szczególnie przydatne byłoby wykorzystanie w charakterze ekspertów i doradców tych z nich, którzy mają doświadczenie w kwestiach organizacji działań wojskowych służb specjalnych w operacji Sojuszu. Jestem przekonany, że wielu z nas jest gotowych włączyć się w te procesy, w imię bezpieczeństwa narodowego. Jest to problem szczególnie palący, gdyż sytuacja bezpieczeństwa Europy i Polski wymaga przygotowań do każdego możliwego scenariusza. Także militarnego.
Zdjęcie: rmf24.pl